Co zrobić JAK SERCE KOCHA A ROZUM MÓWI ODEJDŹ? takie dostałam pytanie od jednej z czytelniczek
Cokolwiek zrobisz, odejdziesz czy zostaniesz i tak to niczego
nie zmieni. Nie da Ci spokoju.
Nie ma dobrej lub złej decyzji dopóki nie zajrzysz do siebie.
Zanim cokolwiek zrobisz kierunek jest zawsze ten sam – do środka, do siebie,
aby najpierw zrozumieć i poczuć siebie.
Po pierwsze –
– Czy Twoje serce rzeczywiście kocha? Jak to rozpoznać?
Być może to, co wydaje Ci się miłością jest tylko uzależnieniem? Jest poczuciem takiej pustki w środku, że serce godzi się na każdy „ochłap” zainteresowania i nazywa to miłością. Jest tak głodne, że przyjmie każdą chwilę zainteresowania czy wsparcia, za każdą cenę. Być może serce trzyma się kogoś kurczowo z lęku przed tym, że nic lepszego się już nie wydarzy? Wtedy serce jest w Lęku, nie w Miłości. Po prostu rozpaczliwie kogoś potrzebuje. I warto wiedzieć, że w takim stanie żadna osoba tego serca nie nakarmi, bo nie jest to w jej czy jego mocy…
Jeśli nie kochasz siebie, to serce też nie jest w Miłości. Jeśli pozwalasz na to, by ktoś cię „krzywdził” oznacza to, że nie szanujesz siebie. Jak zatem możesz szanować kogoś innego?
Miłość zawsze przynosi szczęście, może przynieść różne uczucia – smutek, wściekłość, żal, może przynieść śmierć ego, ale w głębi czujemy jakąś cichą radość, że jesteśmy na dobrej drodze. Mimo różnych emocji czujemy kręgosłup w sobie i on mówi tej relacji: „tak”. Słuchamy tego najcichszego głosu w nas i on mówi „tak”.
Czy wiesz CZEGO i JAK słuchać w środku siebie?
W takiej sytuacji gdy serce jest w lęku, głowa jest Twoim strażnikiem i wykrywaczem „ściemy”. (Ściemniamy, że to miłość i czas nauczyć się czym jest miłość.)
Z drugiej strony
Serce może pchać Cię do trwania w tej relacji, bo jesteś w większym ruchu. Na przykład ruchu poddania się Miłości a nie kontroli. Serce chce wchłonąć Twoje ego. Serce chce kochać. Mimo wszystko kochać i prowadzi cię do Twojego największego lęku, aby Cię z niego wyzwolić. Aby stało się mocniejsze. Aby przekroczyć ten lęk. Jeszcze raz weryfikuje co jest Miłością a co nią nie jest. To co wtedy cierpi, to ego. To co możesz zyskać, to powiększone serce.
Głowa, która każe odejść, jest wtedy głosem rozsądnego rodzica, który powtarza to Ci co jest dla Ciebie dobre. Chce zabezpieczenia, chce żeby było dobrze, bezpiecznie, aby związek miał szansę, aby ta osoba była odpowiednia. Ale zabezpieczenie nie jest Miłością. Taki głos w głowie jest przeciwny Miłości. Chce tylko zaspokojenia dla Ciebie twoich potrzeb i staje na drodze Miłości. Bardzo często związki, które z pozoru nie mogą się udać, np. z młodszym, starszym, nie takim jak trzeba, uczą nas właśnie – jak kochać, jak słuchać serca i są prawdziwsze, często silniejsze niż te, które wybieramy zdroworozsądkowo.
W takiej sytuacji kiedy głowa chce abyśmy byli dobrze ustawieni w związku, warto przyjrzeć się tym „krzywdom”, których doświadczamy. Może to tylko niespełnione oczekiwania? Bo one z kolei pięknie otwierają nas na śmierć ego, która towarzyszy większemu otwarciu się na miłość.
Jeśli natomiast krzywdy są realne, ktoś dopuszcza się oszustwa, kieruje się przemocą, umniejszaniem, nie ma powodu dla którego masz trwać w takiej relacji bo poświęcanie się również nie ma nic wspólnego z Miłością. Jest częstą iluzją nas kobiet pod tytułem „on się zmieni. Moja miłość go uzdrowi”. Nic bardziej mylnego.
Głębiej to może być konflikt miedzy mamą a tatą. Poświęcam się
jak mama i chcę zaspakajać swoje potrzeby jak tata (lub odwrotnie) Chcę być
wewnętrznie i przy tacie i przy mamie. Jeśli był miedzy nimi konflikt, teraz
ten konflikt rozgrywa się pomiędzy moim sercem i rozumem. Ciągnie w obie
strony. Każdego z nich chcę uratować i dlatego każdego dnia rozrywa mi serce i
napadają mnie wątpliwości.
Znasz to? I dopiero jak połączysz w swoim sercu ich oboje, przyjdzie ulga. Ktoś
w Tobie potrzebuje się połączyć, tak jak rozum i serce chcą mówić jednym
głosem.
Czasem trwamy przy kimś, kogo nikt w naszym rodzie nie widzi… A my widzimy i trzymamy go kurczowo.. Bo jak my go przestaniemy kochac to, co wtedy? Partner czy partnerka reprezentuje tę osobę i dlatego tak trudno odejść…
Co robić?
Dlatego warto się wsłuchać w głos serca i w głos rozumu. Czego potrzebują? Jaka jest energia kiedy jesteś przy sercu a jaka kiedy przy rozumie? Kogo tam widzisz? Jakie masz skojarzenia? Jakie uczucia przypływają?
Inny sposób, aby wejść do środka siebie, to ZRÓB TO, CO CI
TRUDNIEJ
Odejdź z relacji, jeśli bardziej chcesz zostać. I obserwuj. Po takiej decyzji
na bank pojawią się wszystkie uczucia, głosy w głowie, wypłyną na powierzchnię
lęki.. I wtedy patrz.
Jeśli pierwszy odruch to zerwać relację, wtedy zostań, powiedz do siebie będę
tak trwać. I patrz, czuj, co się pojawia w twoim ciele, uczuciach, jak kontrola
walczy z poddaniem i obserwuj.
Słynne zdanie „zrób coś inaczej niż zwykle”, zawsze przesuwa nas w rozwoju. ?
Owocnej podróży!
Pamiętaj, że zawsze możesz sięgnąć po pomoc w drodze do siebie czy w postaci sesji czy ustawienia.
Iwona Kubiak